Fundacja Republikańska Fundacja Republikańska
164
BLOG

Problem dostaw gazu nadal nierozwiązany

Fundacja Republikańska Fundacja Republikańska Polityka Obserwuj notkę 2

Problem dostaw gazu do Polski nadal nie został rozwiązany. Moskwa skutecznie realizuje swoją politykę energetyczną wobec Warszawy. Polska straci miliardy złotych, a w konsekwencji każdy odbiorca będzie skazany na większe rachunki.  Rosyjska pozycja negocjacyjna w obliczu zbliżającej się zimy jest jeszcze lepsza, dlatego że wszystkie kryzysy gazowe miały miejsce właśnie w okresie zimowym, kiedy Rosja mogła wywierać presję na swojego oponenta.

 

19 stycznia br., kiedy w wyniku konfliktu gazowego między Rosją a Ukrainą spółka RosUkrEnergo została wyeliminowana z pośrednictwa w dostawach tego surowca do Polski, zerwano kontrakt na dostawy ok. 2,5 mld m3 gazu, który miał obowiązywać do końca 2009. Aby uzupełnić brakujące potrzeby polski rząd postanowił zwiększyć długoterminowo import niebieskiego paliwa z Rosji na zasadzie aneksowania porozumienia międzyrządowego z 1993 roku oraz kontraktu jamalskiego pomiędzy PGNiG a Gazpromem. Obowiązuje on do 2022 roku i na jego podstawie wpływa do Polski ok. 7,5 mld m3 rosyjskiego gazu rocznie.

Rosja podchodzi do tych negocjacji kompleksowo i stąd wziął się pomysł, żeby przedłużyć obecną umowę o 15 lat, czyli aż do 2037 r. Kontrakty długoterminowe (KDT) mogą być gwarancją bezpieczeństwa dostaw, ale w tym celu muszą one być zdywersyfikowane. USA które mają idealnie zróżnicowany rynek może sobie pozwolić na KDT, ale w sytuacji Polski, kiedy od takiego kontraktu będzie zależało ok. 70% naszych potrzeb, sytuacja staje się co najmniej niestabilna.

Podpisanie kontraktu z Gazpromem do 2037 roku, który ma zapewniać ok. 10,3 mld m3 gazu rocznie (ok. 92% importu tego surowca), z możliwością zwiększenia wolumenu oznacza uzależnienie się od jednego dostawcy, w efekcie czego budowa terminalu LNG w Świnoujściu staje się nierentowna. Jeżeli gazoport ma zapewnić 2,5 mld, a później 7,5 mld m3 gazu rocznie to te dostawy już teraz należy uwzględnić w bilansie energetycznym. Wiąże się to bezpośrednio z zasadą take or pay, którą forsuje Gazprom. Będzie ona wymuszała na Polsce płacenie za gaz, nawet jeśli nie zostanie odebrany, ale jest zakontraktowany. Powoduje to zamknięcie polskiej drogi dywersyfikacyjnej na kolejne 28 lat. Istotny jest również pułap uruchamiający mechanizm take or pay. Taki poziom w naszym kontrakcie ma być bardzo niski, zaledwie 10%. Oznacza to, iż przy zaledwie dziesięcioprocentowym spadku odbioru, Gazprom będzie mógł się domagać opłat. Polska nie ma dużych magazynów gazu, co też nie pozwoli na składowanie tego surowca. Dla przykładu na Ukrainie rok temu, w o wiele gorszych warunkach, udało się wywalczyć 20% pułap, przy czym Naftofaz Ukraina ma dwudziestokrotnie większe możliwości magazynowe.

Kolejnym mankamentem są prognozy zapotrzebowania na gaz w kolejnych latach, od czego zależy potencjalna zdolność odbiorcza. Rząd przewiduje zwiększenie popytu do 2015 roku do 15,4 mld m3, natomiast prognozy PGNiG zakładają już konsumpcję na wysokości 18 mld m3. Nawet jeśli uzasadnimy tak duże zużycie zwiększeniem udziału gazu w produkcji energii elektrycznej, to w wyniku takiej umowy jedyny niezależny sektor polskiej energetyki zaczyna być uzależniony od państwa rosyjskiego. Wg Urosza Radowicza z Agencji Rynku Energii, która przygotowywała prognozę dla rządu twierdzi, PGNiG myli się w swoich szacunkach.

Kluczową kwestią jest cena, jaką zapłaci PGNiG za rosyjski gaz, ustalana na zasadzie indeksowania w formule matematycznej. Gazprom najczęściej stosuje formułę cenową u podstaw której leży cena oleju napędowego i cena ciężkiego oleju opałowego (mazut) liczonych z 9-miesięcznym opóźnieniem. Nieznana natomiast jest cena bazowa, która jest ustalana dla każdego państwa oddzielnie. Zgodnie z zapewnieniami wicepremiera Waldemara Pawlaka, ma ona pozostać taka sama, czyli na podwyższonym o 10% poziomie z 2006 r., kiedy to Rosjanie korzystając z bardzo ciężkiej sytuacji wymusili na Polsce podwyżkę. Możliwe jest uruchomienie procedury rewizji formuły cenowej lub wypracowanie nowej, co jednak nie zostało przez polski zespół negocjacyjny poruszone. Międzynarodowa Agencja Energetyczna przewiduje, że na rynkach światowych pojawi się nadpodaż gazu i niezbędny inny system wyceny surowca. Okazuje się, że gaz skroplony dostarczany do terminali morskich w transakcjach typu spot jest już tańszy, niż transportowany rurociągami.

Negocjacje dotyczą również warunków tranzytu rosyjskiego gazu rurociągiem Jamał przez terytorium Polski do Europy. Gazprom domagał się, by System Gazociągów Tranzytowych EuroPolGaz był przedsiębiorstwem non profit, a taryfy tranzytowe pokrywały tylko koszty jego funkcjonowania. Te koszty składają się przede wszystkim z kredytu który EuroPolGaz musi spłacać GazpromBankowi (łącznie jeszcze ok. 300 mln USD), ale także choć w mniejszym stopniu z płac, remontów i ceny gazu technicznego potrzebnego do przesyłu. PGNiG będące właścicielem 48% w EuroPolGazie wypłaca dywidendy, które stanowią bezpośredni dochód tej spółki, a więc pośrednio Skarbu Państwa. Obecnie cena taryfowa za tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Polski wynosi ok. € 1,5 za tyś. m3 gazu na  100 km przesyłu. Z doniesień prasowych wynika, że zostanie ona prawdopodobnie jeszcze bardziej obniżona. Tymczasem Niemcy pobierają za przesył od € 2,5 do € 3,9, a Słowacja i Czechy ok. 4 dol. (Ukraina 1,7 dol., rząd domaga się 3,4 dol.). Taryfę musi jeszcze zatwierdzić Prezes URE, który w tym przypadku powinien być po stronie PGNiG, domagającej się podwyżki opłat.

Zapowiedziano również zmianę struktury akcjonariatu spółki EuroPolGaz, w której nasz narodowy koncern miał 49,7% udziałów, a Gazprom - 48,6%. Języczkiem u wagi stawała się w ten sposób spółka Bartimpex Aleksandra Gudzowatego, właściciel reszty akcji. Uzyskanie przez Gazprom parytetu udziałów w EuroPolGazie (50% na 50%) rosyjscy komentatorzy uważają za największe ustępstwo strony polskiej.  

Nawet rosyjscy komentatorzy podkreślają fakt, iż Polska nie wykorzystuje swojej pozycji negocjacyjnej i bezrefleksyjnie przyjmuje wszystkie zaproponowane przez Gazprom warunki. Rosyjski analityk Michaił Krutichin z agencji RusEnergy zastanawia się: po co Polakom w ogóle potrzebna jest taka umowa? i dodaje: wszak mają[Polacy] dzisiaj poważne dźwignie nacisku na rosyjskiego monopolistę, a nieoczekiwanie dobrowolnie wyrzekają się ich na korzyść Moskwy. „Kommiersant" przytacza opinię rosyjskiego eksperta, że konieczność zakupu przez PGNiG drogiego rosyjskiego gazu w obliczu liberalizacji rynku może doprowadzić do bankructwa tej firmy. „Nieft' Rossii" pisze, że Gazpromowi udało się załamać polskie plany dywersyfikacji dostaw gazowych. Wicepremier Waldemar Pawlak z mównicy Sejmowej stwierdza natomiast, iż Polska jest najbardziej bezpiecznym krajem energetycznym w UE, a rzecznik PGNiG Joanna Zakrzewska mówi, że udało się wynegocjować takie warunki które są korzystne dla Polski. Przedstawione powyżej argumenty oraz te kardynalnie różniące się między sobą oceny mogą jedynie świadczyć o bardzo dużym prawdopodobieństwie zagrożenia bezpieczeństwa narodowego naszego kraju.

Wyjściem z zaistniałej sytuacji byłby proponowany przez rząd projekt stworzenia wspólnych granic Unii Europejskiej w zakresie dostaw nośników energii. W takim przypadku gaz na granicy polsko - białoruskiej stawałby się własnością koncernu, który go kupił u dostawcy. Wówczas np. koncerny niemieckie lub francuskie byłyby właścicielami gazu, który fizycznie znajdowałby się jeszcze na terytorium Polski. Spełniałoby to najważniejsze postulaty solidarności i bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej, a dla Polski byłaby to szansa na dokupienie brakującej ilości gazu od zachodnich koncernów do momentu powstania terminalu w Świnoujściu.

Aleksy Miarkowski

Idea Państwo polskie nie spełnia swojej roli. Jest słabe, nierządne, skorumpowane. Dlaczego? Ponieważ brakuje w Polsce narzędzi niezbędnych do skutecznego rządzenia, a życie publiczne jest skolonizowane przez osoby i grupy działające przede wszystkim we własnym - a nie wspólnym - interesie. Aby zmienić ten stan rzeczy, potrzebne jest, z jednej strony, odbudowanie etosu służby publicznej. Z drugiej strony, należy dostarczyć politykom wiedzy o tym, jak skutecznie rządzić. Jesteśmy przekonani, że republikanizm, jednocześnie nawiązujący do najlepszej polskiej tradycji i wykraczający poza partyjne interesy i ideologiczne spory, jest odpowiedzią na oba te wyzwania. Republika (rzeczpospolita) to wspólne dobro, o które dbają razem wszyscy obywatele jednoczeni uznaniem dla praw i pożytków z życia we wspólnocie. Przeczytaj manifest ideowy Jesteśmy republikanami Fundacja Republikańska Fundacja Republikańska jest pierwszą z tworzonych przez nas instytucji obywatelskich. Zostala powołana w październiku 2009 roku, a oficjalna inauguracja działalności Fundacji miała miejsce na I Kongresie Republikańskim w Warszawie, 14 listopada 2009 roku. Prowadzi pracę formacyjną wśród młodzieży szkół średnich i studentów w celu dynamicznej rozbudowy potencjału ludzkiego - wychowywania obywateli. Ponadto zajmuje się działalnością typu "think tank". W końcu, Fundacja Republikańska stanowi zaplecze intelektualne dla działalności społecznej w formie instytutu naukowo-badawczego, zajmującego się monitorowaniem działań władzy publicznej i przygotowywaniem propozycji zmian instytucjonalnych. Fundacja Republikańska dysponować będzie zapleczem instytucjonalnym, logistycznym i finansowym dla wielu projektów realizowanych przez ogólnopolskie środowisko republikańskie. Wraz ze Stowarzyszeniem Republikanie.org stanowić będzie bazę dla integracji i współpracy różnych instytucji obywatelskich, które działają zgodnie z zasadami określonymi w manifeście republikańskim i realizują cele statutowe Fundacji i Stowarzyszenia. Centrum Analiz Fundacji Republikańskiej Centrum Analiz Fundacji Republikańskiej (CAFR) to niezależny ośrodek badawczy, legislacyjny i edukacyjny powołany przez Fundację Republikańską. Działa na rzecz poprawy jakości polityk publicznych realizowanych w Polsce i Unii Europejskiej poprzez prowadzenie badań naukowych, monitoring działań władz i przybliżanie polskim uczestnikom życia publicznego informacji na temat rozwiązań i przebiegu debat prowadzonych w innych państwach. Celem CAFR jest oddziaływanie na decyzje dotyczące życia publicznego, dla poprawy ich jakości i zapewnienia dobra wspólnego wszystkich obywateli.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka